Nazwa jest nowa, ale to nie debiutanci. Tych czterech przystojnych młodzieńców możecie już kojarzyć z zespołów Last Believer, Castet, Minority, Bomb the World i kilku innych jeszcze, bo to zdolne i pracowite chłopaki. W 2013 roku postanowili pograć trochę chwytliwego hardcore’a inspirowanego amerykańskim brzmieniem przełomu lat 80/90-tych, o lekkim posmaku emo (oczywiście ówczesnego emo :). W ich piosenkach znajdziecie więc zapewne echa Dag Nasty, może odrobinę Verbal Assault, zapewne szczyptę Farside, oraz delikatny powiew jury krakowsko-częstochowskiej, choć nie będę ściemniał - Art wciąż nie nauczył się po polsku. Na szczęście bardzo ładnie śpiewa, bo to mają być ładne, choć wcale nie płaczliwe piosenki. Posłuchać kilku utworów można tutaj: http://afterlaughter.bandcamp.com/
|